środa, 17 grudnia 2014

Jak monitor płodności może pomóc z zajściem w ciążę




Wszechobecna elektronika zaczęła po trosze zastępować nam rzeczywistość.  Zamiast umówić się z koleżanką na pogaduchy przy herbatce, sms-ujemy lub spotykamy się na czacie.  Nie gramy w gry planszowe z żywymi ludźmi, tylko w gry komputerowe. Po zaułkach obcego miasta pomaga poruszać nam się GPS.  Można by wymieniać jeszcze wiele podobnych przykładów.

Tego typu urządzenia stosuje się również w przypadkach trudnego zajścia w ciążę.  Przed erą komputeryzacji, młode kandydatki na żony szkoliły się z książek lub na kursach przedmałżeńskich, jak rozpoznawać u siebie dni płodne. Potrzebny było do tego termometr lekarski oraz umiejętność obserwacji własnego śluzu z szyjki macicy.  Wprawdzie przed epoką tabletek antykoncepcyjnych częściej używały one tej wiedzy do unikania ciąży, ale wówczas trudne zajście w ciążę nie zdarzało się tak często jak obecnie.

Dziś,  w epoce elektronicznych gadżetów,  tego typu obserwacje można prowadzić z pomocą jednego z wielu dostępnych na rynku monitorów płodności.  Wszystkie działają na podobnej zasadzie: za pomocą sensora wkładanego pod język codziennie rano przed wstaniem,  mierzona jest temperatura kobiety. Pomiar trwa zaledwie pół minuty, a urządzenie  na jego  podstawie określa dni  płodne lub nie oraz moment owulacji. Przykładowo,  monitor Baby-Comp na podstawie systematycznie przeprowadzanych pomiarów jest w stanie również wykryć nieprawidłowości w cyklu owulacyjnym,  podpowiedzieć, w które dni łatwiej spłodzić dziewczynkę lub chłopca, albo poinformować o ciąży.  Baby-Comp jest rekomendowany przez Polskie Towarzystwo  Ginekologiczne i zarejestrowany jako sprzęt medyczny. Zgromadzone przez ten monitor płodności  dane, w formie wydruku można przedstawić swemu  ginekologowi.

Oprócz Baby-Comp w sprzedaży są dostępne też  inne urządzenia tego typu.  Wszystkie działają mniej więcej na podobnej zasadzie, czyli bazują na pomiarach temperatury.  Wprawdzie przy podobnym, urządzeniu,  o nazwie Cyclotest Baby widnieje informacja, że jest on w stanie rozpoznać również poziom hormonów i śluz szyjkowy,  ale ze szczegółowego  opisu nie wynika, w jaki sposób się to odbywa.
Na nieco innej zasadzie działa monitor Persona, który bada poziom stężenia hormonów w moczu. Do urządzenia trzeba dokupić paski testowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz